„Praktykuj medytację” - dzisiaj to jest uniwersalna rada. Dobrze, ale czy medytacja może zaszkodzić? Może! Zastanówmy się, jak medytacja wpływa na nas podczas ostrego stresu
Od lat słyszymy o pozytywnym wpływie medytacji na nasze zmysłowe postrzeganie świata, interakcje społeczne, poczucie własnej wartości itp. I to sprawia, że jesteśmy bardziej zrównoważeni, spokojni, żyjemy tu i teraz.
Wiele badań klinicznych z wiodących krajów świata potwierdza fakt, że praktykowanie medytacji może pomóc nam stać się bardziej skoncentrowanymi, zmniejszyć stres, a nawet polepszyć pamięć. Nie ma jednak plusów bez minusów, więc trzeba też powiedzieć o negatywnych skutkach medytacji
W czasie ostrego stresu zamiast uspokojenia i poprawy stanu, medytacja może przynieść nam raczej nieprzyjemne niespodzianki, takie jak: halucynacje, panika, całkowita utrata motywacji i ponowne przeżywanie traumatycznych wspomnień. Nie do końca tego oczekiwalibyśmy po procesie medytacji, prawda?
Badanie z 2017 roku przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim stwierdza, że medytacja może wywoływać ataki lękowe. Wynika to z faktu, że medytacja przywołuje nas z powrotem do wszelkiego rodzaju emocji i wspomnień, w tym traumatycznych.
Jeśli medytacja nie jest wykonywana prawidłowo, umysł może stać się niestabilny lub zdezorientowany. Nawet Dalajlama, duchowy przywódca buddyzmu tybetańskiego, zasugerował w 2012 roku, że medytacja może być szkodliwa ze względu na „brak pełnego obrazu wiedzy”. Dlatego zwracamy uwagę na to, że medytacja to nie jest panaceum. Nie działa dla wszystkich i bez nadzoru specjalistów może prowadzić do nieoczekiwanych konsekwencji.
"Twoje oczy się zamykają..." ale mózg nie traci czujności, bo pleso zawsze z Tobą